czwartek, 31 stycznia 2008
piątek, 25 stycznia 2008
with Shun
wtorek, 22 stycznia 2008
Wszędzie go pełno
Przemieszcza się już z prędkością światła, wyciąga wszystko z szuflad, przekłada w inne miejsca. Znajduję czasem zabawki wśród garnków, skarpetki w kosmetykach, ciuszki w zabawkach, totalny mix. Z uśmiechem na ustach zdobywa meble, ciągnie za kable, zagląda do toalety. Niewinny, uparty i bardzo ciekawy wszystkiego.
wtorek, 15 stycznia 2008
Kulinarne eksperymenty
Pamiętam jak kilka miesięcy temu słyszałam od mamy Zuzki, że Zuzka zagląda im do talerzy, wyrywa się do jedzenia etc. Wtedy brzmiało to dla mnie abstrakcyjnie, teraz doskonale to rozumiem. Nie możemy zjeść swobodnie posiłku, Olaf musi jeść z nami. Wciąż na jego talerzu jest raczej dziecinne jedzenie, ale zaczyna próbować różnych rzeczy, w tym cytryny. Wyrywa się też do piwa...... hm hm, nasz synek :)
czwartek, 10 stycznia 2008
Meatball
Odebrałam Olafa dziś z przedszkola i jak to w zwyczaju mam zahaczam zawsze na europejski obiad w ulubionej restauracji w IKEA :) Dziś nie mogłam zjeść sama. Olaf wyrywał mi wpierw wzrokiem, później rękoma mój talerz. W efekcie zjedliśmy z synkiem na spółkę słynne mięsne kuleczki.
Zaczęło się.
Następnym razem biorę 10 sztuk, nie 5.
Zaczęło się.
Następnym razem biorę 10 sztuk, nie 5.
poniedziałek, 7 stycznia 2008
10 miesięcy
Przez podróżowanie trudno mi dojść do ładu kiedy dokładnie Olaf skończy 10 miesięcy. To na pewno dziś. W zasadzie to zaledwie 10 miesięcy, ale ten czas całkowicie zmienił moje życie, wartości, jego priorytety, moje zwyczaje i pewnie samą mnie. Nie będę roztrząsać czy teraz jest lepiej, czy wcześniej było lepiej. Na pewno mając dziecko jest inaczej. Tak dyplomatycznie powiem. Coś się kończy, ale w zamian przychodzi coś zupełnie innego.
A z przyziemnych spraw to powoli wracamy do życia według tej strefy czasowej. Olaf ma już 6 ząbków i gryzie okropnie... przede wszystkim moje ramię, przynajmniej ja mam takie wrażenie. Pewnie wstaje, robi kilka kroczów z podtrzymaniem, je coraz więcej i domaga się więcej uwagi. Reaguje na swoje imię, ale nie słyszy, gdy wołam: "Olaf, nie psujemy telewizora!" (tak, tak, po 3 lata abstynencji telewizyjnej dorobiliśmy się nowego odbiornika. Gdyby nie Jacek pewnie jeszcze dogadywalibyśmy się z ekspedientką :))
A z przyziemnych spraw to powoli wracamy do życia według tej strefy czasowej. Olaf ma już 6 ząbków i gryzie okropnie... przede wszystkim moje ramię, przynajmniej ja mam takie wrażenie. Pewnie wstaje, robi kilka kroczów z podtrzymaniem, je coraz więcej i domaga się więcej uwagi. Reaguje na swoje imię, ale nie słyszy, gdy wołam: "Olaf, nie psujemy telewizora!" (tak, tak, po 3 lata abstynencji telewizyjnej dorobiliśmy się nowego odbiornika. Gdyby nie Jacek pewnie jeszcze dogadywalibyśmy się z ekspedientką :))
środa, 2 stycznia 2008
Hello Nippon
Japonia przywitała nas znowu bardzo słonecznie. Tego mi brakowało. W Polsce święta były raczej szare. Tutaj świeci ładne słonce, jest dość ciepło, czasem tylko zawieje wiatr. Olaf tym razem żyje według polskiego czasu, dziś w nocy od 1 do 5.28 bawiliśmy się razem, a sylwestrową noc również celebrował ze wszystkimi. No nic, to po prostu uroki podróżowania przez różne strefy czasowe z dzieckiem. Pytacie o podróż - zniósł ją znowu dzielnie i dzięki niemu nawiązaliśmy nową znajomość.
W domu czekała na nas niespodzianka od Św. Mikołaja, dzięki której od teraz stukam do was z kolorowego, przytulnego, własnego pokoju-biura :) Brakuje mi tylko na przeciwko biurka Agnieszki...
Subskrybuj:
Posty (Atom)