wtorek, 29 lipca 2008

A gdzie Olaf ma ucho?

Od wczoraj nasz synek wie już gdzie ma ucho. To nasze nowe osiągnięcie.
I z dnia na dzień zwiekszamy zasób słów, co prawda czasem wymawia je w swoim języku, ale powtarza te same dźwięki na widok tych samych obrazków. Pokazanie piłki na obrazku, czy w rzeczywistości nie stanowi już dla niego problemu, na każdy rodzaj pociągu (shinkansen, lokalny, drewniany, czy narysowany) reaguje "tuu tuu tuu", a do wszystkich samolotów macha rączką. Kilka razy zamast "tata" słyszeliśmy wyczekiwane "mama", ale wciąż raczej bezwiednie...

wtorek, 22 lipca 2008

Wczorajsze wstrząsy

Chłopaki w łazience w trakcie wieczornych rutuałów, a ja korzystam z wolnej chwili, lekko zagłębiona w lekurze, czuję jak łóżko się kołysze w poziomie. Nie ruszam się, czekam aż przejdzie. Trwa tylko chwilę. Pierwszy raz tak mocno i wyraźnie poczułam trzęsienie. Ufff.... dziwne uczucie.

Udało mi się znaleźć oficjalny zapis Monday, July 21, 2008 at 08:30:31 PM at epicenter.

poniedziałek, 21 lipca 2008

Auto

Mamy pewne osiągnięcia językowe, chociaż wedlug naszej pani doktor to i tak bardzo późno. Olaf kilka razy wskazal paluszkiem auto równocześnie z wymówieniem tego słowa. Na razie tylko po polsku :)

A poza tym mamy około 32 stopnie i jakieś 66% wilgotności. Powoli uczymy się nie zwracać na pogodę uwagi i więcej czasu spędzać w wodzie, z której ciężko Olafa wyciągnąć.

środa, 16 lipca 2008

obiecujemy poprawę i krótka wakacyjna relacja


wiem, wiem... dawno nic nie było. Już dostałam słowne upomnienia. Wakacje w Polsce były tak napięte, że znalezienie czasu na skrobnięcie kilku słow graniczyło z cudem.

Wakacje, wakacje i po wakacjach. Ale w głowie zostały nam piękne obrazy polskiej natury: rzeka, łąki, pola, lasy, potem jezioro, poziomki....
Olaf spotkał się w oko w oko z krowami, klaczą, żabami, mrówkami, bocianami, zającami, lisem, bobrem i pewnie zapomniałam jeszcze o kilku ważnych istotach. Na wszystkie reaguje podobnie, wyciągając palec i mówiąć: "A aaaa", co w wolnym tłumaczeniu najprawdopodobniej znaczy "zwierze", bo na inne przemieszczające się rzeczy reaguje mniej entuzjastycznie. Znalazl kilka nowych pasji jak: obieranie drzew z kory, rzucanie kamieniami gdzie popadnie, grzebanie w kałużach, wyrywanie kwiatków z babcinego ogródka.

Wszystkim wam dziękujemy za poświęcony czas, rozmowy, spotkania, z tymi, których nie udało nam się odwiedzić spotkamy sie następnym razem lub zawsze jesteśmy przecież dostępni on-line, chociaż to już nie to samo...


Dziadka spławik był pyszny