czwartek, 17 kwietnia 2008

Tupot małych stópek

Jeszcze nie całkiem pewnie, czasem samodzielnie, czasem z pomocą stołu, sofy, czyjegoś uda, czy rurki na placu zabaw Olaf przemieszcza się na swoich małych nóżkach. Tupot małych stópek zagościł u nas na prawdę. Teraz już nie chce siedzieć w wózku, już nie chce nawet stać w miejscu. Tylko chodzić i chodzić. Na widok schodów dostaje szału, więc chodzimy sobie góra, dół, góra, dół..... ufff

sobota, 12 kwietnia 2008

no i poszedł

nie od mamy do taty, ale od wujka do cioci lub odwrotnie, już nie pamiętam. Zrobił pierwsze siedem kroczków i strasznie się cieszył (10 kwietnia 2008, na Azabu Juban, u Asi i Sławka). Od tego czasu próbuje coraz częściej, trzy, cztery kroczki bez pomocy, potem mały upadek lub zachwianie i znowu. Nie mogę uwierzyć, bo przecież całkiem niedawno nie potrafił nawet utrzymać niczego w rączce.

wtorek, 8 kwietnia 2008

Wizyta Babci

i była Babcia u nas. Czas zleciał za szybko. Pokazaliśmy kawałek Japonii, kilka ciekawych miejsc, zjedliśmy (nie wszyscy) niejedno dziwne danie, pomoczyliśmy się w onsenie, spojrzeliśmy na miasto z góry i na zakupy znalazł się czas ;)

Wciąż pamiętam wyczekiwanie, a teraz został nam tylko pusty pokój i wspomnienia. Trzaśnięcie drzwi zbudziło Olafa, szukał babci i taty ze łzami w oczach, gdy oni lecieli już każde w swoją stronę, wysoko nad naszymi głowami. Jesteśmy twardzi i dajemy sobie radę teraz sami, chociaż w głębi serca mamy wielką pustkę i poczucie osamotnienia.
Mam nadzieję, że babcia wypoczęła, nacieszyła się wnukiem, wszystkimi nami i gdzieś tam daleko myśli o nas, bo ja co chwilę....
Dopiero teraz, tu na obczyżnie, daleko od domu, czuję, jak mi was wszystkich brak.