czwartek, 20 września 2007

Jak żołnierz

Nie wiem jak to nazwać, to chyba czołganie się. Olaf spaceruje w pozycji czołgającego się żołnierza po całym pokoju, gdy tylko napotka dywan, od razu zjada jego wystające kłębki. Nie wiem ile już tego zjadł, może jego uczulenie to nie jabłko, tylko wełna? Czy mam dodać mu do kleiku trochę wełny by to sprawdzić? Poza tym liże parkiet, bije go pięścią i złości się, gdy mu przerywamy tę zabawę.

W domu panuje coś co ma przypominać organizowanie przeprowadzki, ale z boku wygląda jak wielki bałagan, w którym nie widać za grosz logiki. Według nas jest, tylko trzeba się dobrze przyglądnąć.

Zaczynam mieć stracha, bilety leżą już w pokoju. Jeszcze kilka dni i nas tu nie będzie. A nasz synek nawet nie wie, co szykujemy. Pewnie dla niego najważniejsze, aby wszystkie zabawki poleciały z nami. Zazdroszczę mu tego spokoju.

środa, 12 września 2007

Usiadł sobie.

Ponad tydzień temu Olaf leżąc w swoim upaćkanym leżaczku nagle podniósł się i usiadł. Teraz robi to co chwilę. Zagląda pod leżaczek i szuka tam czegoś ciekawego. Świadkiem tego pierwszego zdarzenia była również Pani od nieruchomości.

Czy niedługo napiszę już o jego pierwszym kroku?

poniedziałek, 10 września 2007

Sweet Angel

Wczoraj Olaf Adam został oficjalnie przypisany do społeczności chrześcijańskiej. Ceremonia przebiegła w miarę spokojnie, poza płaczem Olafa w chwili gdy diabeł opuszczał jego ciało. Mam nadzieje, że teraz będzie już tylko Aniołkiem.

Mimo stresu rodzice chrzestni spisali się wyśmienicie i teraz pozostaje im tylko ;) wychowanie Olafa zgodnie z naukami kościoła. Zastanowiło mnie, to, że taki mały człowiek sprawił, że kilkanaście osób z różnych części Polski przyjechało go zobaczyć, że stał się dla wszystkich ważny i każdy chciał go potrzymać na chwilę, pogadać z nim, przytulić, a przecież jeszcze kilka miesięcy temu go nie było. Przez tak krótki czas zjednał sobie tylu ludzi, praktycznie nieświadomie. Niesamowite.

Nadałam swojemu synkowi drugie imię ku pamięci Adama Z, bez którego dla mnie świat nadal jest pusty i który zawsze będzie żył w moich wspomnieniach. Adasiu, trzymaj się ciepło, gdziekolwiek jesteś.