środa, 2 stycznia 2008

Hello Nippon


Japonia przywitała nas znowu bardzo słonecznie. Tego mi brakowało. W Polsce święta były raczej szare. Tutaj świeci ładne słonce, jest dość ciepło, czasem tylko zawieje wiatr. Olaf tym razem żyje według polskiego czasu, dziś w nocy od 1 do 5.28 bawiliśmy się razem, a sylwestrową noc również celebrował ze wszystkimi. No nic, to po prostu uroki podróżowania przez różne strefy czasowe z dzieckiem. Pytacie o podróż - zniósł ją znowu dzielnie i dzięki niemu nawiązaliśmy nową znajomość.
W domu czekała na nas niespodzianka od Św. Mikołaja, dzięki której od teraz stukam do was z kolorowego, przytulnego, własnego pokoju-biura :) Brakuje mi tylko na przeciwko biurka Agnieszki...

1 komentarz:

Grażyna pisze...

I teraz tak długo trzeba będzie czekać na następny jet lag...