wtorek, 15 marca 2011
Wycieczka "ucieczka"
Trzy dni po trzęsieniu przechadzam się ulicami Tokyo. W polskiej telewizji mówią o napięciu i stresie, a ja słyszę normalne rozmowy, ludzie się uśmiechają, jakby nigdy nic. Starają się żyć normalnie, chociaż w sklepie pusto. Pierwszy raz widzę też pusty Starbucks. Inaczej. Spakowałam walizki i przygotowałam dzieci na spontaniczne wakacje u babci. Nie wiem kiedy wrócimy, nie wiem co dalej. Zostawiam "tylko" swojego męża.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
MĄŻ JEDEN (promienny), BABCIE DWIE, REAKTORÓW SZEŚĆ. KAPRYSY tak się kończą, ale wracaj szybko i zdrowo!
Prześlij komentarz