poniedziałek, 10 grudnia 2007

Jet lag wciąż trwa



Dni strasznie szybko nam lecą. Niestety noce wciąż są przerywane, Olaf buzi się i chce się bawić, dla niego wciąż w nocy jest jeszcze dzień, a w dzień trochę nocy. Ja głaskam go w nocy czule i przekonuję by spał bo przecież ciemno i zimno, ale ten proces trwa akurat tyle, by wybić mnie ze snu. Stąd pewnie moje zmęczenie i rozdrażnienie.
W takich momentach dziecko powinno być z dwójką rodziców.

Poza tym udało mi się wyrwać na małą imprezkę tuż za róg, spotkać z przyjaciółmi, zaznać przedświątecznego zakupowego szaleństwa i delektować tradycyjną polską kuchnią :)


u Stasia - foty

Brak komentarzy: