poniedziałek, 22 października 2007

Telemaniak

Z racji, że wciąż czuję się jak na wakacjach nie czuje jeszcze wyrzutów sumienia gdy marnuje czas na TV. Wprowadziłam nawet pewien rytuał, który na pewno nie jet zdrowy, ale skuteczny. Olaf bardzo ładnie je śniadanie lub kolację przed TV, z reguły ogląda japońskie bajki, których ja też nie rozumiem, więc nasz poziom obczajania jest pewnie podobny. Dziś kolacja była przy filmie dla dorosłych, nie będzie to częste, więc mam nadzieję, że nikt nie poda mnie do rzecznika praw dziecka, czy jego japońskiego odpowiednika. Jeden bohater szczególnie przypadł Olafowi do gustu, murzyn w ziemnych okularach. Każde pojawienie sie na ekranie powodowało przypływ śmiechu i..... kawałki kolacji na mnie, dywanie i sofie.


A pozostałe części dnia upływają nam bardzo miło. Poznaliśmy kilku naszych ziomali, więc jest przyjemnie i raźnie. Udało mi się również poznać kolegę dla Olafa, z którym dziś wspólnie bawili się w świetlicy.
Kilka zdjęć

1 komentarz:

WiT pisze...

I dziwisz się, że Olaf się dotyka w kąpieli w różne miejsca... ;)