czwartek, 20 stycznia 2011

Siedzimy w pociągu z Jokohamy i tak sobie z synem gadamy, jest ładny

styczeń, świeci piękne słońce, na jednej z tysiąca stacji (niefortunnie wracaliśmy lokalnym pociągiem) pytam syna.

Ja: Olo jaka to cyferka?
O: Osiem.
Ja: Super. A po angielsku?
O: Bałwanek.
Ja: ha ha ha. A na serio po angielsku jak będzie 8?
O: Bałwanek bez jednego kółka, mamo.

Dziś zamiast do szkoły wzięłam O na wycieczkę i zarazem na wagary.... A może właśnie w szkole jego grupa ćwiczyła 8 :), byle nie miał takich braków jak ja w rzymskim systemie liczenia...

3 komentarze:

agczar pisze...

Wagary też rozwijają, tylko pssss... ja nic nie mówiłam :)

Grażyna pisze...

W którymś, bliżej niezidentyfikowanym, momencie życia człowiek gubi tę logikę:)

Anonimowy pisze...

Max z tata uklada puzzle z cyferkami, dochodza do # 7,
Tata: co to za cyferka??
Max:(odwraca cyferke lapiac za daszek) shotgun!!!
;) Czasem ciezko nadazyc za 'ta logika', pzdr T.