wtorek, 16 marca 2010

Trzylatek

Kilka dni temu Olaf zdmuchnął trzy świeczki na urodzinowym torcie. Tego dnia spojrzałam na niego tak jakby z boku..., to już duży chłopiec, który ma swoje zdanie, swoich przyjaciół, swoje upodobania, zainteresowania i nawet własną narzeczoną :) w klasie.

Każdego dnia moja cierpliwość wystawiana jest na próbę, czasem trzymam się w ryzach, czasem nie. Wiem, że nie ma dzieci doskonałych, tak samo jak nie ma matek doskonałych, więc to tego nie dążę. Chcę tylko wychować otwartego, tolerancyjnego, pewnego siebie człowieka, który będzie pewniej niż ja szedł przez życie i poradzi sobie na wszystkich jego etapach. Brzmi banalnie, ale w praktyce nie jest proste. Bycie matką jest bardzo intuicyjne, mam nadzieję, że moja intuicja zda egzamin. Wszystkim matkom obecnych dwulatków życzę wytrwałości. To czasem ciężki okres, ale cudnie jest patrzeć jak dziecko staje się samodzielne we wszystkich czynnościach, komunikuje się i zaczyna rozumieć więcej i więcej.

1 komentarz:

Grażyna pisze...

Tiaaa, nie jest proste, a co do efektów starań - są trzy możliwośći: albo są, albo ich nie ma, albo są zupełnie inne od zamierzonych:))
Buziaczki dla moich kochanych niedoskonałych...:)